wtorek, 29 kwietnia 2014

Od depresji do depresji.

https://www.youtube.com/watch?v=miOEmyjpLkU

Podobno gdy jest źle,oznacza to,że niedługo będzie lepiej. Aha,no okej,tylko dlaczego u mnie to się nie sprawdza? Chciałam dodać tu zdjęcie,ale coś mi nie działa i się nie da. No nic.
Chyba naooglądałam się za dużo "Innej" na MTV ,ale pisałam kiedyś bloga i jednak dość dobrze to wspominam.
Konkretnym powodem założenia tego bloga jest jakaś ukryta chęć wygadania się "komuś",kto nie będzie mnie oceniał,tylko po prostu wysłucha i zrozumie ten ból.Myślałam,że mogę to osiągnąć rozmawiając
z przyjaciółmi jednak..trochę się myliłam. Na początku mojej pseudo depresji mogłam na nich liczyć
w 100%.Teraz wygląda to tak,jakby po prostu stwierdzili,że nie ma już dla mnie nadziei i że pocieszanie mnie nic nie da.Wydaję im się,że płaczem i tym wszystkim próbuję zwrócić na siebię uwagę,że tak na prawde nic mi nie jest. Szkoda,że się mylą...
Do 5.maja mam wolne. Każdego dnia płaczę minimum raz dziennie.W sumie nie wiem co do końca mam
z tym zrobić,ale wydaję mi się,że już chyba po prostu do tego przywykłam.Już nawet nie spodziewam się tego,że może być u mnie lepiej. Tylko zasadnicze pytanie-czy to dobrze,że się nie łudzę, czy to jednak źle,że jestem taką pesymistką?Nie mogę powiedzieć,że nie wyleczyłam się z tej starej depresji, gdy pół szkoły wiedziało,że Kamila się pocieła...Udało mi się to tylko jakoś powoli ogarnąć,poukładać i złagodzić.
Udało mi się to dzięki właśnie moim przyjaciołom. Nie wiem..może już stwierdzili,że "zrobili swoje" a z resztą mam poradzić sobie sama.Tylko moim problemem jest to,że ja nie wiem czy dam radę sama przez to przejść. A jeśli nie dam rady? Jeśli trzeci raz będę chciała się zabić?A co jeśli tym razem mi się uda? Narazie nawet nie ma opcji,żebym znowu chciała to zrobić,ale jeśli będzie gorzej?Jeśli stracę jeszcze jedną z najważniejszych przyjaciółek w moim życiu-moją mamę? Tego bym już na pewno nie wytrzymała.
Zawsze mam nadzieję,że będzie lepiej,ale u mnie to "gorzej" jest już od jakiś 4 miesięcy. Ile jeszcze mam to znosić? Tak,dobra mam 16 lat,jestem gimbem,który kocha melanże,wychodzenie z domu,ogólne przypały i wiele innych typowych dla mojego wieku rzeczy. Problem w tym,że nie jestem niedorobionym dzieckiem, które nic nie wie o życiu. Właśnie wręcz przeciwnie. Wiem o nim już chyba wszystko. Świat XXI.wieku to zdrady i seks za pieniądze zamiast miłości, fałszywe idiotki zamiast prawdziwych przyjaciółek (chociaż są wyjątki jak Oliwia czy Olka),wyśmiewanie cierpiącyh ludzi zamiast chęci pomocy im i przede wszystkim to,że teraz ludzie to typowe chamy,które patrzą tylko na siebie.Czasami mnie to nawet przerasta.
Przez ostatni tydzień nauczyłam się jednej bardzo ale to bardzo ważnej rzeczy-licz na siebie i nie mów NIKOMU co na prawdę czujesz.Udawaj wiecznie wesołą,bo wtedy nie pytają co się dzieje .Innych i tak to nie obchodzi. Co najwyżej udają,żeby nie było nam przykro,tak na prawdę mając nas gdzieś.
No niestety właśnie to jest realne życie. Nie to z bajek z dzieciństwa z księciem z bajki,happy endem i pięknymi księżniczkami,tylko to z rasistami,chamami i nic nie wartymi łajdakami,którzy mają wszystkich gdzieś. No niestety- ŻYCIE...

Never give up angels <3